Minęło już tak dużo czasu, prawie 3 lata...a może właśnie dokładnie 3? sam nie jestem pewien.
Wiem tylko, ona wciąż siedzi mi w głowie...
Zadaję sobie pytanie, czy ja ją dalej kocham? po tym wszystkim co mi zrobiła przed końcem naszego związku? jeśli tak to jak to możliwe?
A może to po prostu tylko i wyłącznie przyzwyczajenie, a może brakuje mi tej bliskości, namiętności i świadomości obecności kochanej osoby na którą można liczyć i z którą chciałem spędzić resztę życia, dzielić z nią smutki i radości, założyć rodzinę i uszczęśliwiać ją każdego dnia. Niestety ona wybrała inną drogę...
Ją kręci seks bez zobowiązań i facet którym może rządzić, którego rozstawia sobie po kątach i traktuje jak gówno...
Nie wiem, czemu wciąż mam ją w głowie,
Jak tak się zastanawiam teraz, to może jest jakieś wyjaśnienie, czemu szukam sobie dziewczyny "na siłę".
Wiem że to bez sensu, wiem że tak nie można... Ale moja podświadomość płata mi figle... podsuwa zachowania i rozwiązania całkowicie irracjonalne, bezsensowne i wręcz głupie.
Na szczęście mam Ciebie Nat.
Dziękuję, że czuwasz na moją głupotą.
Jakie to wszystko jest popierdolone...
Dlaczego nie możemy być z tymi osobami do których nas ciągnie? czemu życie wciąż rzuca nam kłody pod nogi.
Wiem tak samo jak Ty że wracanie myślami bo Tych osób nie ma sensu, że trzeba się szanować a nie zapierdalać jak piesek za kimś, kto ma wyjebane na nas.
Ale znowu pojawia się ta pojebana podświadomość, która zrobi wszystko żeby nas dobić...
Ja rozmyślam o dziewczynie która się zaczęła puszczać jak tylko nie było mnie przy niej dłużej niż miesiąc, a Ty myślisz o jakimś zjebie który nie docenia tego że taka wspaniała dziewczyna staciła w pewnym sensie dla niego głowę...
Chcesz żebym znalazł jakieś rozwiązanie i powtarzasz że nie pomagam Ci z tym "problemem" (wiem że trochę w żartach ;) ale każdy żart ma w sobie jakieś przesłanie), ale sama dobrze wiesz że tak samo jak Ty nie pomożesz mi z nią i głupim rozmyślaniem, tak samo ja jestem bezsilny i w Twoim przypadku.
Strasznie mnie to wkurza, bo jak widzę smutek na Twojej pięknej twarzyczce to serce mnie boli, że taka dziewczyna się marnuje :( zazdroszczę mu że właśnie dla niego straciłaś głowę...
Na szczęście każdy nasz wspólny spacer i "rozmowy nocą" kochana Nat. sprawia, gęba mi się śmieje i tylko jak jestem z Tobą nie wracam myślami do niej.
Jesteś Tą jedyną i niepowtarzalną osobą, z którą mogę rozmawiać o wszystkim i to całymi godzinami :*
Dziękuję NAT. ;*